Już po raz trzeci na arenie sportowej przy ul. Syriusza rozegrano międzynarodowy mityng lekkoatletyczny Grand Prix Gliwic.
27 maja nie zabrakło tam polskich gwiazd królowej sportu i bardzo dobrych wyników oraz rekordów życiowych
Lekkoatleci rywalizowali nie tylko o miejsca na podium, ale też nagrody finansowe.
W poprzednich edycjach gliwickiego Grand Prix startowali medaliści Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata. W 2018 roku Wojciech Nowicki rzucił młotem w Gliwicach 81,45m, co było wówczas najlepszym wynikiem na świecie! Rok temu z powodu pandemii mityng odwołano. Tym razem jednak już nie było przeszkód, by zawody mogły się odbyć.
Mityng w Gliwicach poprzedził drużynowe Mistrzostwa Europy w Chorzowie, organizowane w ostatni weekend maja. Zawodniczki i zawodnicy, którzy wezmą udział w tych zawodach, potraktowali start w Gliwicach jako generalną próbę, wręcz wymarzoną dla sprinterów. Klaudia Adamek zwyciężyła w biegach na 100 i 200 metrów. Na tym drugim dystansie, uzyskując rezultat 23,75 s, ustanowiła swój nowy rekord życiowy.
– W weekend będę startować w drużynowych Mistrzostwach Europy, więc razem z trenerem podjęliśmy decyzję, że start w Gliwicach będzie dobrym "przetarciem” przed tymi zawodami. Cieszę się bardzo, że warunki dopisały. 100 metrów było bardzo udane, ale 200 metrów jeszcze lepsze, bo pobiłam swój rekord życiowy. Zrobiłam też minimum na drużynowe mistrzostwa Europy. Wyniki super, więc cały start w Gliwicach będę wspominać fantastycznie – skomentowała swój występ Klaudia Adamek. Oprócz niej na podium stanęły jeszcze Marika Popowicz Drapała i Katarzyna Sokólska, czołowe polskie sprinterki.
Równie ciekawie działo się w sprintach mężczyzn. Na 100 metrów z czasem 10,31 s zwyciężył Dominik Kopeć, mistrz Polski na dystansie 100 i 200 metrów z 2018 i 2019 roku.
– To był bardzo udany start, szybko się po tej fioletowej bieżni biegało, koledzy też potwierdzili wysoką formę, a generalnie przygotowujemy się do startu w sztafecie na Mistrzostwach Europy. Po tym, co zaprezentowaliśmy w Gliwicach, mam nadzieję, że uda nam się wykręcić tam dobry wynik. Po raz drugi już biegam w Gliwicach, ale to był mój pierwszy start w tym sezonie i jak na rozpoczęcie te 10,31 s to fajny wynik – ocenił swój występ Kopeć. Na dystansie 200 metrów najszybciej pobiegł Oliwer Wdowik, który ten pokonał trasę w czasie 21,20 s.
Bardzo ciekawie zapowiadała się rywalizacja w biegu na 100 m przez płotki kobiet
Faworytką była medalistka Mistrzostw Świata Pia Skrzyszowska. Zawodniczka AZS AWF Warszawa dobrze wystartowała, ale na kilkanaście metrów przed metą potknęła się i ostatecznie zakończyła rywalizację na 5. miejscu, co można uznać za niespodziankę. Zwyciężyła Klaudia Wojtunik z czasem 13,17 s.
Kibice, którzy wreszcie mogli zasiąść na trybunach, zobaczyli też m.in. bardzo widowiskowe skoki o tyczce w międzynarodowej obsadzie. Rywalizowało dziewięć zawodniczek. Zwyciężyła tyczkarka z Turcji, Robeilys Peinado, która pokonała wysokość 4,45 m.
Nie zabrakło reprezentantek gospodarza turnieju, klubu GKS Piast. W rzucie dyskiem wystartowała Wiktoria Drózd, a na 800 metrów pobiegła Magdalena Nitychoruk.
Na sam koniec publiczności zaprezentowali się weterani z Czesławem Okońskim na czele, jednym z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletów w tej kategorii wiekowej. Weterani biegli na dystansie 100 metrów. W tej grupie najstarszy zawodnik miał 88 lat!
Medale najlepszym zawodnikom wręczali m.in. dyrektor sportowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Kęski i prezes GKS Piast Grzegorz Jaworski. Mityng z perspektywy trybun obserwował Aleksander Matusiński, trener polskiej sztafety na 400 metrów.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z przebiegu Grand Prix. Przyjechali bardzo dobrzy zawodnicy, w tym 16 reprezentantów kraju. Padło sporo rekordów życiowych – podsumował dyrektor sportowy Grand Prix Gliwic Wojciech Rutyna.
Organizatory oprócz nagród finansowych dla medalistów poszczególnych konkurencji wyróżnili też czwórkę zawodników, którzy nazbierali najwięcej punktów za osiągnięte rezultaty. Byli to: Klaudia Wojtunik, Daryia Barysevich, Dominik Kopeć i Sebastian Urbaniak.