Wiadomości z Gliwic

Pani Elżbieta Smagacz skończyła sto lat. Solenizantkę odwiedziła prezydent Gliwic

  • Dodano: 2025-03-25 09:45

Pani Elżbieta Smagacz skończyła sto lat. Z okazji tak ważnego jubileuszu solenizantkę  odwiedziła prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka z bukietem kwiatów i życzeniami wielu wspaniałych lat w zdrowiu i radości.

„Urodziłam się jako Niemka, będę umierała jako Polka"

Elżbieta Smagacz urodziła się 23 marca 1925 r. w Raciborzu jako jedno z pięciorga dzieci Józefa i Reginy Wyrwich. Na chrzcie otrzymała imię Hildegarda. W 1949 r. zmieniła je na Elżbieta. Ojciec był kotlarzem na kolei, mama zajmowała się domem. Po przeprowadzce do Gliwic zamieszkali w dzielnicy kolejowej, na Zatorzu. Będąc małą dziewczynką, uwielbiała chodzić do szkoły i zawsze siadała w pierwszej ławce. Pamięta budowę kościoła p.w. Chrystusa Króla i pierwszego proboszcza. Beztroskie dzieciństwo przerwała wojna. Podczas jej trwania pani Elżbieta ukończyła szkołę zawodową o specjalności praca biurowa i zatrudniła się w dużym sklepie motoryzacyjnym.

W styczniu 1945 r., w obawie przed Armią Radziecką, ostatnim transportem kolejowym rodzina opuściła miasto, dotarła do Lipska. Tam podczas bombardowania została zasypana w piwnicy. Uwolnili ich Anglicy. W 1947 r. zdecydowali się na powrót do Gliwic. Podczas wojny pani Elżbieta straciła brata i siostrę. Często, po latach powtarzała: „Żeby już nigdy nie było wojny”.

Gliwice znajdowały się już w granicach Polski. Trzeba było odnaleźć się w nowej rzeczywistości, nauczyć się mówić po polsku. Początki były trudne. W trakcie kursu Wszechnicy Radiowej pani Elżbieta zdobyła wiedzę o Polsce współczesnej, co ułatwiło jej znalezienie pracy. Na początku lat pięćdziesiątych znalazła zatrudnienie w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego przy ul. Chorzowskiej. Po ukończeniu kursu na magazyniera, w 1961 r. została kierownikiem magazynu, w którym pracowała do emerytury 1980 r.

W zakładzie poznała repatrianta ze Lwowa Kazimierza Smagacza, za którego w 1953 r. wyszła za mąż. Doczekali się córki i syna. Kazimierz Smagacz był tokarzem, zdobył tytuł mistrza, a po ukończeniu kursów pedagogicznych został instruktorem praktycznej nauki zawodu w szkole przyzakładowej. 

Elżbieta Smagacz niemal całe życie spędziła w Gliwicach

Państwo Smagacz przeżyli w zgodzie prawie sześćdziesiąt lat. Na emeryturze uprawiali ogródek i przygotowywali przetwory.  Pani Elżbieta lubiła robić na drutach, obdarowywać rodzinę i znajomych ciepłymi skarpetami. Do dziś jest pogodna, uśmiechnięta i życzliwa, zawsze chętnie wspierała osoby samotne, będące w potrzebie. Jest pracowita i rodzinna, blisko związana z najmłodszą siostrą. Po śmierci męża zamieszkała z córką, która opiekuje się nią na co dzień. Wspiera ją rodzina. Dużą pomocą jest też lekarz rodzinny z przychodni przy ul. Opolskiej.

Elżbieta Smagacz niemal całe życie spędziła w Gliwicach, najpierw niemieckich, a po 1945 r. polskich. Często powtarza: ,,Urodziłam się jako Niemka, będę umierała jako Polka". 

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również