Wiadomości z Gliwic

Rekordzista w BMW pod Gliwicami

  • Dodano: 2019-10-03 13:45

Kiedy policjanci z gliwickiej komendy zobaczyli z jaką prędkością wyprzedza ich BMW – byli przekonani, że właśnie są świadkami ucieczki kradzionym autem. I chociaż się mylili, to kiedy dogonili kierowcę – a przyszło im to nie bez wysiłku – okazało się, że za kółkiem czarnej „Bety” wcale nie siedzi gangus, tylko 21-latek, któremu bardzo się spieszyło. Ale to był dopiero początek...

Kopalnia w garażu i Elżbieta II w Będzinie! TOP 5 Silesia Flesz

TOP 5 Silesia Flesz – premiera w niedzielę 19:50 w Telewizji TVS


Zaczęło się od tego, że wieczorem policyjny nieoznakowany radiowóz z Grupy SPEED wracał z interwencji. Nieoznakowane BMW kierowało się w stronę miejscowości Niewiesze.

Tuż przed miejscowością Słupsko radiowóz został wyprzedzony przez jadący znacznie powyżej dopuszczalnej prędkości ciemny samochód niemieckiej marki – przedmiot pożądania grup przestępczych. Nie tylko nadmierna prędkość, ale także myśl, że pojazd może pochodzić z kradzieży, wywołały maksymalną uwagę policyjnego patrolu. Radiowóz ruszył w pościg. BMW kontra BMW.

Przed miejscowością Niewiesze, po zmierzeniu prędkości, wideorejestrator dał wynik 143 km/h – na drodze z ograniczeniem do 90 km. Gnający krętą i wąską drogą kierowca ścinał zakręty, jechał pasem dla aut nadjeżdżających z naprzeciwka.

Policjanci z gliwickiej drogówki szybko zatrzymali samochód marki BMW, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn i kobieta. W trakcie kontroli okazało się, że w aucie działa tylko jedno światło mijania, poza tym nie ma ono przeglądu technicznego.

Kierowcą okazał się 21-letni mieszkaniec gminy Toszek. Został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości, kierowanie pojazdem niesprawnym technicznie, naruszenie przepisów dotyczących ruchu prawostronnego i niestosowanie się do znaku P-4 (podwójna ciągła). Łącznie młodzieniec „zarobił” 1700 zł i 17 punktów karnych.

21-latek powiadomił o kontroli swoją matkę, która pojawiła się na miejscu i, zapewne wbrew oczekiwaniom syna – jak opisują policjanci – ochrzaniła. Poinformowała też funkcjonariuszy, że samochód właśnie został naprawiony po wypadku, a ulubione zajęcie jej syna to... świadczenie usług kierowcy dla znajomych.

Młody człowiek wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością. Brak prawego światła w jego wozie to poważne zagrożenie dla pieszych, idących wzdłuż jezdni. Poza tym przy takiej prędkości wystarczy, by na drodze pojawiło się niewielkie zwierzę, typu lis lub zając, a może dojść do tragedii. W tym przypadku kierowca ryzykował nie tylko życiem swoim, ale i znajomych, których wiózł – mówią policjanci z KMP Gliwice.

Przypominamy, że gliwiccy policjanci z grupy „SPEED” wyjeżdżają codziennie do działań najnowszymi nieoznakowanymi radiowozami, takimi jak BMW Serii 3 i Kia Stinger. Pojazdy z silnikami o mocy przekraczającej 200 KM wyposażone są w wideorejestratory.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również