Policjantem jest się zawsze i wszędzie, co często udowadniają nasi funkcjonariusze. Kolejny gliwicki stróż prawa zareagował w swoim czasie wolnym. Tym razem w niebezpieczeństwie był - co tu kryć - kompletnie nieodpowiedzialny zabrzanin.
Mężczyzna wsiadł na rower, mając we krwi 1,5 promila, jechał bez oświetlenia, nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy, zjeżdżał na przeciwległy pas ruchu. Dzielnicowy ruszył za nim, powiadamiając przy okazji zabrzańskich policjantów.
W piątkowy wieczór, około godziny 22.30, policjant, który na co dzień pełni służbę w IV Komisariacie Policji w Gliwicach, wracał po służbie do domu. Będąc w Zabrzu na ulicy Krakowskiej, zauważył dziwnie zachowującego się rowerzystę, którego sposób jazdy wskazywał jednoznacznie na brak dobrej kondycji psychofizycznej. Momentami jednoślad przemieszczał się od lewego do prawego krawężnika.
W każdej chwili mogło dojść do wypadku!
Policjant natychmiast zadzwonił pod numer 112, informując oficera dyżurnego zabrzańskiej komendy, że jedzie za pijanym rowerzystą i na bieżąco informował będzie, gdzie cyklista się przemieszcza.
Na miejsce wysłano patrol z zabrzańskiego V komisariatu, który zatrzymał kompletnie nietrzeźwego mężczyznę na ulicy Ofiar Katynia. Od rowerzysty czuć było silną woń alkoholu. Dodatkowo ten skrajnie nieodpowiedzialny cyklista miał w uszach słuchawki i słuchał muzyki.
Kierujący to 40-letni mieszkaniec Zabrza. Badanie alkomatem przeprowadził przybyły na miejsce patrol drogówki - mężczyzna miał w organizmie 1,5 promila alkoholu.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że działania zabrzańskich policjantów oraz starszego sierżanta Tomasza Komodołowicza, dzielnicowego z Gliwic, uchroniły cyklistę przed poważniejszymi konsekwencjami nocnej eskapady. Skończyło się mandatem w kwocie 2500 zł.