Tomasz Sobania, 25-letni biegacz, pisarz i podróżnik. Ma za sobą bieg przez całą Polskę – z Zakopanego do Gdyni, bieg z Polski do Rzymu i do Grecji oraz z Gliwic do Barcelony. Przed nim kolejne wyzwanie. Tomek wyleciał do Stanów Zjednoczonych, które również zamierza przebiec. Trzymamy kciuki za tego niezwykłego człowieka.
Tomasz zabiera aż 25 par butów
Na co dzień Tomasz Sobania to spokojny człowiek, tyle że gdy inni chodzą, to Tomek raczej pobiegnie. Z tej miłości do biegania zrodziła się pasja i chyba też trochę sposób na życie. Tomka nosi od dzieciństwa, lubi podróżować i pomagać innym. Z tej mieszanki stworzył idealną recepturę na dobrego człowieka – Tomek biega, by pomagać.
Po Rzymie i Barcelonie przyszedł czas na spełnienie marzeń Tomka – bieg przez Stany Zjednoczone. Po rocznych przygotowaniach, już 24 sierpnia wyleciał z Polski, a 15 września wybiegnie z Central Parku w Nowym Yorku. Pobiegnie przez Teksas, Arizonę, Nowy Meksyk i Kalifornię do Los Angeles. Podczas trasy przebiegnie całą Route 66. Przed nim 3300 mil, czyli 5200 km. To dystans 125 maratonów. Zamierza to zrobić w 140 dni. W trasę Tomek zabierze ze sobą mocną ekipę: kierowców, fizjoterapeutę i fotografa, który będzie dokumentował jego wyczyn. Stany zamierzają pokonać prawdziwą amerykańską przyczepą o długości 10 metrów. Podczas gdy ekipa będzie jechać, Tomek oczywiście będzie biegł. Dlatego zabiera aż 25 par butów. Przy takiej eksploatacji jedna para wystarczy na zaledwie tydzień.
– Mam dwa cele. Chcę inspirować do biegania i pomagania, przekonywać, że możemy osiągnąć więcej niż nam się wydaje. Mam też cel charytatywny – chcę uzbierać pieniądze na pudełka dostępności dla osób z niepełnosprawnościami, ułatwiające im alternatywną i niewerbalną komunikację. Oczywiście mam mnóstwo obaw związanych z biegiem, ale zawsze sobie radziłem – to właśnie bieganie mnie tego nauczyło. Rodzina też bardzo mnie wspiera, ale wiem, że największym motorem napędowym jestem ja. Dodatkowo, świadomość, że komuś pomagam sprawia, że chce mi się jeszcze bardziej – mówi Tomasz Sobania.
Film z tego wydarzenia zamierza zrobić amerykański producent filmowy, a na maszt na Kapitolu ma zostać wciągnięta flaga na cześć naszego niezłomnego biegacza. Tomek ma też nadzieję spotkać się z Tomem Hanksem, który być może przebiegnie z Tomkiem kawałek trasy, jak za czasów „Forresta Gumpa”. Tomek twierdzi, że to możliwe. Skoro udało się spotkać z Lewandowskim i papieżem, dlaczego nie z Hanksem?
Trzymamy kciuki za Tomka. Jego amerykański sen właśnie się zaczyna!