Wiadomości z Gliwic

Uratował mężczyznę z pożaru, sam trafił do szpitala

  • Dodano: 2021-12-03 06:30, aktualizacja: 2021-12-02 21:40

Przedwczoraj wczesnym popołudniem w kamienicy przy ulicy Świętojańskiej w Gliwicach wybuchł pożar. Na miejsce jako pierwsi dotarli dwaj policjanci z II komisariatu.

Ratunek

Gdy mundurowi dotarli na miejsce pożaru, z mieszkania wydobywały się już kłęby gęstego, czarnego dymu. Wiedząc, że w środku jest lokator, bez chwili wahania ruszyli z pomocą. Po wejściu na drugie piętro mundurowi zauważyli, że z otwartych na oścież drzwi mieszkania, wydobywał się dym. Policjanci weszli do środka i zaczęli nawoływać mężczyznę. Po chwili usłyszeli słaby głos. Duszący dym, który znacznie ograniczał widoczność, zmusił policjantów do wycofania się. Na klatce schodowej dowiedzieli się, że mężczyzna może leżeć w łóżku, w pokoju. Namoczonymi ręcznikami, które przekazała im sąsiadka, mundurowi owinęli głowy, zasłonili drogi oddechowe i ponownie weszli do środka. Dotarcie do pokoju bez sprzętu ochronnego oraz odnalezienie człowieka w tak trudnych warunkach było sporym wyzwaniem. Policjanci nawoływali mężczyznę i wreszcie zlokalizowali go po jego krzyku.

Pełzając na kolanach poniżej warstwy dymu, stróże prawa dotarli do półprzytomnego mężczyzny, który leżał między biurkiem a łóżkiem. Z powodu trudności z chodzeniem, trzeba było go wyciągnąć z zagrożonego miejsca. Kiedy na miejscu zjawiła się straż pożarna, funkcjonariusze wspólnie znieśli mężczyznę na półpiętro, gdzie trwała dalsza akcja ratunkowa. Ostatecznie 66-letni mieszkaniec Gliwic z poparzeniami został przetransportowany do szpitala.

Podczas akcji ucierpiał także policjant z Gliwic, który podtruł się produktami spalania i tlenkiem węgla. Również i on trafił do szpitala.

Wstępne oględziny wskazują, że zarzewiem pożaru mógł być niedopałek papieros.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również