Wiadomości z Gliwic

Jak wyglądają rankingi chwilówek po wejściu nowej ustawy antylichwiarskiej?

  • Dodano: 2016-04-05 15:00, aktualizacja: 2019-12-04 12:22

11 marca to zły dzień dla instytucji finansowych, a dokładniej potocznie zwanych parabanków, które udzielały kredytów chwilówek. Jeśli zły dzień dla firm pożyczkowych, to czy dobry dla pożyczkobiorców? To postaraliśmy się wyjaśnić wszystkim tym, którzy już skorzystali z oferty firm pożyczkowych lub planują to zrobić w najbliższym czasie.

Chwilówki przed zmianą prawa

Przed 11 marca firmy pożyczkowe mogły naliczać koszty udzielania pożyczek praktycznie według uznania. O ile oprocentowanie musiało być zgodne z prawem, tak doliczana klientom opłaty z tytułu opóźnień w spłacie, przedłużeń pożyczek na kolejne okresy czy też obsługę domową. Koszty były praktycznie nielimitowane o czym mogło się przekonać wiele osób, które pożyczyły pieniądze od oszustów.

Po nowej ustawie firmy pożyczkowe muszą liczyć się z maksymalnymi limitami jakie wnieśli posłowie w poprawce ustawy o kredycie konsumenckim. Narzucają one maksymalne limity jakimi mogą być obarczeni pożyczkobiorcy. Jest to obecnie 25% przy udzieleniu pożyczki i po 5% w skali miesiąca, lecz nie więcej niż 100% w skali roku – od kwoty pożyczonej. Za brak dostosowania się do zapisów grożą kary w wysokości nawet 500 000 zł. To ma skutecznie odstraszać te firmy, które chciałyby nadal zarabiać tyle co niegdyś.

Analizując wiele rankingów chwilówek widać, że firmy pożyczkowe nie odeszły od chwytliwej promocji „pierwsza pożyczka za darmo” i nadal promują się w ten właśnie sposób. Opłaty i prowizje zostały zmniejszone do tych limitów ustawowych, a jedną i chyba najważniejszą zmianą jest to, że obecnie klient nie ma możliwości przedłużenia pożyczki na kolejny okres. Mowa tu o firmach, które już na samym początku pobierają prowizję w wysokości 25%. Klienci tych firm na przedłużenie chwilówki liczyć nie mogą. Mogą to zrobić jedynie w tych firmach, które zaoferowały pożyczkę darmową. Praktyka taka stosowana jest nadal w przypadku takich firm jak Vivus czy Łatwy Kredyt. Inne zmieniły tylko nazewnictwo z „przedłużenie” na „refinansowanie” co oznacza, że dług może być odkupiony przez inny podmiot, który z kolei naliczy opłaty za tę usługę. Same rankingi chwilówek wyglądają praktycznie niezmiennie: chwilowo.pl/ranking-chwilowek/

Co dalej z pożyczkami pozabankowymi?

Wiele osób mówiło o tym, że pożyczki tego typu nie będą się opłacać pożyczkodawcom. Obecnie trendu takiego nie obserwujemy, ale zauważyć można, że powstały nowe, które oferują pożyczki na raty. Klienci przy tych produktach pożyczyć mogą więcej, ale na dłuższy okres czasu. Tak zrobiły firmy Zaplo czy Monedo Now, należące do firm posiadające inne znane marki jak Vivus czy KRedito24.

W przypadku pożyczek ratalnych również obowiązuje ustawa, która ma ograniczać koszty nakładane na konsumentów. Po jej aktualizacji okazuje się, że większość firm udziela pożyczek na możliwie maksymalnych prowizjach i opłatach, a oferty firm różnią się niekiedy o kila zł. To praktyka praktycznie wszystkich pożyczkobiorców co zobaczycie w artykule pożyczki na raty po wejściu nowej ustawy.

Czy nowe prawo sprawi, że Polacy chętniej będą pożyczać pieniądze od parabanków? Tak powinno być, lecz zły PR jaki wykreował się na przestrzeni kilku lat może być ciężki do naprawy. Na pewno upłynie wiele czasu zanim firmy pożyczkowe potraktowane będą niemalże na równo z bankami.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.