Wzięli rozpęd i nie zamierzają się zatrzymywać. Gliwicki Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej All’Improvviso ma już ponad 15 lat, a energii jego organizatorom wystarczy na co najmniej drugie tyle. Z sukcesem realizują swoje kolejne pomysły – w tym roku płyta wydana pod ich egidą zdobyła nominację do Fryderyka.
Festiwal Muzyki Dawnej Improwizowanej All’Improvviso w Gliwicach jest organizowany przez Towarzystwo Kulturalne Fuga. To jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w regionie i czołowy festiwal muzyki dawnej w Polsce. Dzięki niemu w Gliwicach pojawiają się światowej sławy przedstawiciele muzyki dawnej, m.in. Jordi Savall, Arianna Savall, Maurice Steger, Cafe Zimmermann, The King’s Singers czy gwiazdy barokowej opery jak Max Emanuel Cencic.
Festiwal to nie tylko koncerty – ważna jest także promocja polskich artystów i polskiej kultury na arenie międzynarodowej.
W ubiegłym roku zrodził się nowy pomysł – powstało wydawnictwo All’Improvviso, pod którego egidą ukazała się płyta Equilibrium String Quartet „Władysław Żeleński”. Wydany krążek od razu przyniósł sukces, zyskał prestiżową nominację do tegorocznych Fryderyków w kategorii „Muzyka kameralna”.
– W tym roku ukażą się kolejne dwie płyty wydawnictwa. Staramy się, by każda edycja festiwalu była nie tylko listą koncertów gwiazd, ale przynosiła trwały efekt także dla polskich artystów, by festiwal nie był wyłącznie wydarzeniem jesiennym, ale całorocznym cyklem wydarzeń – mówi Jakub Lubina, prezes Towarzystwa Kulturalnego Fuga.
„Kamieniem milowym” dla organizatorów była współprodukcja koncertowej wersji opery „Gismondo re di Polonia” Leonardo Vinciego w 2018 r. we współpracy z partnerami z Austrii i Niemiec, przy udziale {oh!} Orkiestry oraz wsparciu Instytutu Adama Mickiewicza. Wydarzenie miało premierę w Ruinach Teatru Victoria, a dwa dni później zaprezentowane zostało na jednej z najważniejszych scen operowych na świecie – w wiedeńskim Theater an der Wien.
– Przyjęliśmy ten model także dla kolejnych przedsięwzięć: w Gliwicach przygotowujemy premiery wydarzeń – bardzo często przy udziale i wsparciu Teatru Miejskiego – a następnie te wydarzenia, z All’Improvviso jako partnerem, prezentowane są za granicą. W ten sposób realizowaliśmy koncerty z partnerami w Wiedniu, Dortmundzie, Lyonie czy z prestiżowymi festiwalami jak Handel Festspiele w Halle czy Bayreuth Baroque – opowiada Jakub Lubina.
All’Improvvisso należy do europejskiej sieci muzyki dawnej REMA (Réseau Européen de Musique Ancienne). To prestiżowa organizacja, skupiająca najważniejsze festiwale muzyki dawnej w Europie, mająca obecnie ponad 140 członków. Gliwicki festiwal dołączył do niej w 2019 r., w 2022 r. został członkiem Rady Dyrektorów tej organizacji, a jego menedżer Artur Malke objął stanowisko wiceprzewodniczącego REMY. To pozwala na zawiązywanie międzynarodowych partnerstw i promocję działalności All’Improvviso w Europie. Jej członkami z Polski są jeszcze Misteria Paschalia w Krakowie i Kromer Festival Biecz, a także Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu. – W pięcioosobowym zarządzie REMY jesteśmy jednak jedyni – podkreśla prezes Fugi.
Ważne jest także budowanie dobrych relacji z artystami przyjeżdżającymi na festiwal. Przyjacielem All’Improvviso od lat jest Jordi Savall, legendarny kataloński muzyk, który podczas 10. edycji festiwalu po raz pierwszy spotkał się na scenie z zespołami swoich dzieci – Arianny Savall i Feranna Savalla. W 2021 r. artysta odebrał tytuł Doktora Honoris Causa Uniwersytetu Śląskiego, nadany mu z inicjatywy Festiwalu All’Improvviso.
– Kiedy zaczynaliśmy, naszym marzeniem było, by do Gliwic przyjechał Jordi Savall. Dziś jest jednym z największych przyjaciół festiwalu, swą muzykę prezentował już trzykrotnie, a jego córka Arianna jest naszym honorowym dyrektorem artystycznym – mówi Lubina.
Realizowanie festiwalu jest kosztowne, ale All’Improvviso od początku może liczyć na wsparcie miasta.
– Zawsze szukamy zewnętrznych źródeł finansowania tak, aby wsparcie miasta stanowiło tylko część naszego budżetu. Staramy się łączyć środki z różnych źródeł i dbać o to, by pieniądze przekazywane nam przez miasto Gliwice miały swoje przełożenie na jego międzynarodową promocję, tak jak to było podczas wspominanej już premiery operowej – część środków zapewniał Theater an der Wien i pozostali europejscy partnerzy, my również wyłożyliśmy swoją część i cała trasa koncertowa zaczynała się układać – tłumaczy Lubina.
Z miłości do muzyki i inspiracji Ruinami powstała impreza o wyjątkowych walorach artystycznych.
Pierwszy koncert w ramach All’Improvviso odbył się w 2008 roku.
Jak wyglądały początki?
Idea zrodziła się w głowach trzech kolegów z Gliwic – Jakuba Lubiny, Pawła Cieplińskiego i Ireneusza Gielaty. Później do ich grona dołączył Artur Malke.
– Każdy z nas zajmował się życiowo czymś innym. Lubię mówić, że najpierw było nas trzech „muszkieterów”, a potem dołączył „czwarty muszkieter”. Połączyła nas miłość do muzyki dawnej i wielka potrzeba słuchania jej w naszym mieście na żywo. Dlatego stworzyliśmy Fugę, cały czas mając w głowach Ruiny Teatru Victoria – miejsce wyjątkowe, z wielkim potencjałem. Odbyła się pierwsza, potem druga, trzecia edycja i tak minęło już 15 lat wspólnej pracy. Wielki udział w rozwoju All’Improvviso miała też {oh!} Orkiestra, z którą zaczęliśmy wchodzić we współprodukcje. Dziś właściwie artyści i zespoły z całej Europy sami się do nas zgłaszają, by wystąpić na festiwalu – opowiada prezes Fugi.
Rozpoczęła się szesnasta edycja All’Improvvisso, którą w marcu otworzył koncert muzyki pasyjnej w wykonaniu Chóru Polskiego Radia i Marcina Świątkiewicza. Kolejna odsłona rozpocznie się we wrześniu i jako pierwsza planowana jest premiera nowych płyt wydawnictwa All’Improvviso. Jesienią w Gliwicach zaprezentują się m.in. po raz pierwszy w Polsce Theresia Orchestra oraz Finnish Baroque Orchestra, a także prawdziwa gwiazda – Freiburger Baroque Orchestra na czele z Gottfriedem von der Goltzem. Nie zabraknie też opery – w kukiełkowym przedstawieniu w wykonaniu praskiej Collegium Marianum.
Dobrym duchem All’Improvviso jest liczna publiczność, która niecierpliwie czeka na koncerty.
– Widzów jest bardzo dużo – głównie stałych. Na każdy koncert przychodzi około 300–400 osób, można powiedzieć, że 60–70 procent to stali bywalcy. Wcześniej dzwonią i pytają, co planujemy. To nas bardzo cieszy – przyznaje Jakub Lubina i już teraz zaprasza na jesienne wydarzenia.