Wiadomości z Gliwic

Nieoczekiwany incydent podczas akcji poszukiwania chorego człowieka

  • Dodano: 2021-10-18 06:30, aktualizacja: 2021-10-17 20:21

W środę wieczorem telefon ze szpitala onkologicznego, z informacją o oddaleniu się pacjenta, którego życie może być zagrożone, wywołał automatyczne w takim przypadku, pilne rozpoczęcie poszukiwań.

Historia poszukiwań 63-letniego pacjenta zakończyła się pomyślnie, lecz kuriozalny finał miało niezawinione przez stróżów prawa zdarzenie z psem, którego właścicielka zadzwoniła pod numer alarmowy.

Do incydentu doszło przed godziną 22.00 na ulicy Wybrzeże Wojska Polskiego. Podczas akcji poszukiwawczej za pacjentem, kierowca nieoznakowanego radiowozu spostrzegł wybiegającego z krzaków psa. By uniknąć kolizji, funkcjonariusz gwałtownie zahamował, co jednak nie pomogło - zwierzę, w pełnym biegu, uderzyło w bok przedniego zderzaka i uciekło.
Na miejscu pozostała za to młoda kobieta, właścicielka psa, która, jak sama przyznała w zgłoszeniu telefonicznym, domyśliła się, że ma do czynienia z policjantami - zaczęła ich jednak wulgarnie wyzywać i znieważać.

Telefon pod numer alarmowy

Troje funkcjonariuszy (dwaj mężczyźni i kobieta) oznajmiło gliwiczance, że trwają poszukiwania osoby wymagającej pilnej pomocy, więc nie można w tej chwili przerwać akcji. Ważniejsze było ratowanie zdrowia i życia ludzkiego.

Tu historia mogła się zakończyć - gdyby nie zgłoszenie incydentu pod numer alarmowy. Na miejsce przybyła więc załoga ruchu drogowego, która wysłuchała relacji zgłaszającej i nie mając innego wyjścia, sporządziła wniosek do sądu o ukaranie za nienależyte trzymanie zwierzęcia, a tym samym stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.

Młoda kobieta, nie pohamowując języka, dopuściła się też przestępstwa ściganego z urzędu – znieważenia funkcjonariuszy publicznych. Robiąc to, zapewne w emocjach, przysporzyła sobie kłopotów. 20-latka została przesłuchana w charakterze podejrzanej.

Obie sprawy zostaną ocenione przez sąd.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również