Wiadomości z Gliwic

Wielki sukces gliwickich chirurgów: udany zabieg replantacji skalpu głowy i karku

  • Dodano: 2021-03-09 06:30, aktualizacja: 2021-03-08 17:24

Dzięki specjalistom z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach traumatyczny wypadek 39-letniej mieszkanki województwa łódzkiego ma swój happy end.

Zespół chirurgów pod kierunkiem prof. Adama Maciejewskiego przeprowadził u kobiety bardzo rozległy zabieg replantacji skalpu głowy i karku. To już trzeci taki wyczyn gliwickich fachowców od mikrochirurgii

Nieszczęśliwy wypadek, do którego doszło w zakładzie produkcji kartonów, powinien być przestrogą dla każdej osoby obsługującej tego typu urządzenia. Składarko-sklejarka wciągnęła włosy pracownicy, zdzierając skórę głowy i karku. Kobieta trafiła najpierw do Szpitala Powiatowego w Radomsku, gdzie ja opatrzono i zabezpieczono jej skalp. Stamtąd przetransportowano ją karetką do Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Trafiła wprost na salę operacyjną, pod opiekę lekarzy z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej kierowanej przez prof. Adama Maciejewskiego.

– Przed podaniem narkozy była przytomna i świadoma, gdzie się znajduje. Nie pytaliśmy ją, co się stało, zdając sobie sprawę, jak bardzo traumatyczne było to dla niej przeżycie. Cały czas była z nami w kontakcie – mówi prof. Łukasz Krakowczyk, który operował pacjentkę wraz z prof. Adamem Maciejewskim.

Poszukiwanie naczyń pod mikroskopem

Zabieg, który przeprowadzono 24 lutego, był bardzo rozległy i trwał 6 godzin. Zerwany skalp obejmował bowiem całą owłosioną skórę głowy oraz skórę czoła, włącznie z brwiami, powiekami górnymi, częścią skóry nosa aż do linii uszu, a z tyłu głowy aż po linię karku. Profesorowie Maciejewski i Krakowczyk musieli najpierw znaleźć w skalpie naczynia tętnicze i żylne, żeby zespolić je potem z naczyniami głowy, natomiast drugi zespół lekarzy pobierał w tym czasie fragment żyły z przedramienia pacjentki, niezbędny do wykonania tzw. wstawki żylnej, umożliwiającej połączenie naczyń głowy i skalpu.

Na szczęście profesorom Maciejewskiemu i Krakowczykowi udało się znaleźć dwie tętnice i dwie żyły, co – jak zgodnie podkreślają – było ogromną zasługą Szpitala Powiatowego w Radomsku, w którym wykonano u pacjentki podstawowe badania wykluczające m.in. uraz kręgosłupa i mózgu, jednocześnie błyskawicznie kontaktując się z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach. Na pochwałę zasługuje ich zdaniem również zespół pogotowia, który odpowiednio zabezpieczył zerwany skalp (umieścił go w lodzie) oraz sprawnie i bezpiecznie przetransportował go wraz z pacjentką do Gliwic. – W przypadku zabiegów replantacji skalpu kluczowy jest czas od momentu urazu do przywrócenia ukrwieniatłumaczy prof. Adam Maciejewski.

Pacjentka czuje się dobrze, za kilka dni wróci do domu

Pacjentka została wybudzona dopiero po dwóch dniach, a w tym czasie była utrzymywana w tzw. sedacji, która pomogła jej przetrwać największy kryzys. Jest cały czas pod opieką psychologa.

– Pacjentka czuje się już dobrze i w najbliższych dniach wróci do domu. Skalp jest "żywy" i ładnie się goi. Nie ma na nim żadnych miejsc, które byłyby wątpliwe – ocenia kierujący oboma zespołami lekarzy prof. Adam Maciejewski.

W opinii lekarzy blizny pooperacyjne u tej pacjentki nie będą w przyszłości bardzo widoczne.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu mojeGliwice.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również