Odmian oszustwa "na policjanta" było już tyle, że można się w nich pogubić. Teraz na topie jest metoda dwuetapowa: dzwoni "poczta”, po chwili "policjant”. Przestępcy próbują wciągać seniorów w pułapkę, informując jak zwykle o zagrożeniu pieniędzy zgromadzonych na koncie czy trzymanych w domu.
We wtorek do 9 osób z naszego rejonu na telefon stacjonarny dzwonił mężczyzna, mówiąc: „Dzień dobry, dzwonię z poczty, sprawa dotyczy doręczenia listu...”. Za chwilę kolejny telefon, w którym męski głos, podający się za policjanta, w ostrzegającym tonie informował, że przed chwilą dzwonili przestępcy. Oczywiście dopytywał przy okazji o oszczędności, przerażał opowieścią o zagrożeniu i uspokajał, że gdy dana osoba przekaże gotówkę „policjantowi”, wszystko dobrze się skończy.
Na szczęście nikt z wymienionej dziewiątki seniorów, dysponujących telefonem stacjonarnym, nie dał się oszukać.
Policjanci ostrzegają!
Zmieniane są historie, rzekome zdarzenia i osoby uwiarygadniające. Zazwyczaj oszuści podają swoje numery identyfikacyjne, stopień, imię i nazwisko, każą dzwonić pod numer 112 lub 997. Ofiary tak naprawdę nie dzwonią jednak na policję, a do tych samych oszustów.
Pamiętajmy, aby ostrzegać swoich seniorów, by byli wyczuleni na słowa dotyczące zagrożenia pieniędzy i przekazywania ich jakimkolwiek wysłannikom. W takich sytuacjach należy zachować czujność i zdrowy rozsądek.
Policja, jak i inne instytucje państwowe, nie mogą dysponować naszymi pieniędzmi ani prosić o przekazanie wrażliwych danych przez telefon - nigdy tego nie robią!